Nauczycielka potrzebuje wsparcia

3443

Grażyna Tonder-Brzosko – nauczycielka języka polskiego ze szkoły przy ul. Sikorskiego 20, potrzebuje naszego wsparcia w walce z nowotworem.

zbiórka na stronie fundacji siepomaga

Nowotwór? Brak promocji do następnej klasy! Długo wahałam się, czy mam prawo poprosić o pomoc. Przecież jest tylu ludzi, którzy walczą o życie z różnymi chorobami, często są to ludzie młodzi, dzieci… Miałam dylemat, czy mam prawo odbierać im szansę… Ale sytuacja w jakiej się znalazłam pokazała mi, że żyję wśród ludzi o wyjątkowo otwartych sercach, o ogromnych pokładach wrażliwości i empatii… I dlatego dziś dzięki ich wsparciu mam odwagę poprosić, bo chcę wygrać i chcę żyć. Chcę dowieść potęgi przyjaźni przyjaciół z pracy i osób zupełnie mi obcych, jak i miłości rodziny i męża, które trzymają mnie codziennie za rękę.

W pracy nauczyciela robię wszystko, aby moi uczniowie opuszczając mury szkoły mieli jak najlepszą wiedzę. Pomagam im w nauce i motywuję do poszerzania horyzontów. Nie tylko w mojej dziedzinie, języku polskim, ale we wszystkich. W ostatnich latach w moim otoczeniu, pośród setek wspaniałych młodych ludzi, którym wystawiłam pozytywne oceny i jak najlepsze cenzurki, pojawił się jeden „uczeń”, któremu z wielką chęcią powiedziałabym: nie zdajesz! Jego przyjścia nic nie zapowiadało.

27 lutego 2014, w swoje urodziny, odebrałam krótki list z wynikiem badania mammograficznego. Ocena lekarza jednego, drugiego. Mastektomia, długa i specjalnie przygotowana chemioterapia, która walczyła z moim hormonoopornym, inwazyjnym, przewodowym nowotworem. Była podzielona na trzy etapy, które w sumie trwały ponad 2 lata i wcale nie jest powiedziane, że to leczenie nie będzie musiało być powtórzone, ponieważ w każdej chwili realne są przerzuty. Scenariusz, jaki nakreślił mi los brzmi to tak prosto, tak banalnie.

Pewnie wielu z Was się z tym spotkało i większość słyszało podobne historie. Jednak ja nie chcę przejść nad tym do porządku dziennego. Ta choroba się rozprzestrzenia i melduje w domach wielu ludzi. Ja mam w sobie złość i olbrzymią wolę walki. Chcę się mu postawić i powiedzieć – dosyć! Dosyć niszczenia mojego organizmu! Dosyć bólu i nieprzespanych nocy! Dosyć strachu o każdy kolejny dzień!

Wystarczy już tego, co choroba robi z moim ciałem i życiem. Chciałabym mieć komfort jedzenia, bez zastanawiania się jak na potrawę zareagują cukrzyca, wyjałowione jelita, osłabione żołądek i trzustka. Pragnęłabym podnieść na rękach wnuka, bez strachu, że go upuszczę przez niekontrolowane skurcze mięśni. Marzy mi się wiele, wiele rzeczy, których bez Was nie uda mi się zrobić…

To, o co proszę, to pomoc w zapewnieniu mi dostępu do lekarzy specjalistów, leków regenerujących i odbudowujących układ pokarmowy. To także przedłużenie rehabilitacji i zabiegów fizjoterapeutycznych, bez których chodzenie, czy siedzenie i sprawdzanie prac moich podopiecznych nie będą możliwe. Przede wszystkim boję się chwili, w której cały trud i walka staną pod znakiem zapytania przez brak środków na kontynuację leczenia. Powiedzmy razem nowotworowi – brak promocji do następnej klasy! Bo tylko z Wami mi się to uda.

Dziękuję – Grażyna