Katolicka Szkoła pod Żaglami w rejsie dookoła Europy.

3325
KSPŻ zdjęcie http://www.kspz.org.pl/
zdjęcie http://www.kspz.org.pl/

19 maja Wolontariusze II edycji Katolickiej Szkoły pod Żaglami wyruszą w rejs dookoła Europy.

Dzień przed wyjazdem, wraz z rodzicami oraz wszystkimi osobami zaangażowanymi w realizację projektu Katolickiej Szkoły pod Żaglami, wezmą udział we Mszy Św. sprawowanej przez kardynała Kazimierza Nycza. W piątek, tuż przed rozpoczęciem podróży do Nicei będą uczestniczyć w spotkaniu z władzami gminy oraz powiatu. Na miejsce dotrą w sobotę po południu. W porcie czekać już będzie gotowy do podniesienia żagli żaglowiec STS Pogoria. Wielka morska podróż obejmie Morze Śródziemne, które następnie opuszczą przez cieśninę Gibraltarską aby wypłynąć na Ocean Atlantycki. Po 28 dniach żeglugi dobiją do portu w Cherbourg skąd wrócą do Polski.

Do II edycji Katolickiej Szkoły pod Żaglami zgłosiła się ponad setka młodzieży z całego powiatu piaseczyńskiego. Do rejsu zakwalifikowało się 37 wolontariuszy z czego troje brało już udział w rejsie w trakcie pierwszej edycji w roku 2014/15. Dzięki zdobytemu wówczas doświadczeniu zostaną im teraz powierzone odpowiedzialne funkcje starszych wachtowych. Pozostali członkowie rejsu po raz pierwszy będą wspinali się na reje, stawiali i klarowali żagle, myli pokład, czyścili dzwon, stali na „oku”, posługiwali się mapami morskimi i nawigacją, obliczali i wyznaczali trasę podróży a ponadto zupełnie zwyczajnie przygotowywali posiłki oraz myli łazienki i toalety.

Pomiędzy poszczególnymi obowiązkami – dla każdej z czterech wacht innymi – czekać ich będzie spotkanie ze szkołą – historia, geografia czy też biologia – w warunkach morskich staną się żywymi lekcjami. Wieczorami będą gromadzili się w mesie, która no godzinę zamieni się w małą kapliczkę, aby uczestniczyć w odprawianej przez ks. Macieja Mszy Świętej.

W trakcie rejsu będą mieli okazję zwiedzić Malagę oraz Lizbonę gdzie po wielce prawdopodobnej chorobie morskiej może ich dopaść choroba lądowa. Niewątpliwie nie wpłynie ona jednak negatywnie na odbiór wszystkich zewnętrznych bodźców, z którymi większość z młodzieży zetknie się po raz pierwszy. Przepiękne krajobrazy jak również dzieła architektury zapadną głęboko w pamięć.

Wśród młodych adeptów żeglarstwa będzie, tak jak i w pierwsze edycji, uczennica Zespołu Szkół Specjalnych w Łbiskach. Tym razem w rejs popłynie Agnieszka. Swą morską przygodę zakończy w Maladze skąd do Polski wróci samolotem.

Miesięczny rejs żaglowcem jest nie tylko przygodą lecz również wielkim wyzwaniem, wyzwaniem, z którym nasza młodzież sobie poradzi. Aby popłynąć w rejs musieli bowiem podjąć działania w wolontariacie co wymagało poświęcenia czasu, nierzadko walki z samym sobą, ze swoim wygodnictwem, egoizmem, czasem wewnętrznym oporem. Ale im się udało. W ciągu całego 2016 roku poświęcili 7208, 5 godzin na działanie na rzecz innych. Odwiedzili ponad 100 miejsc gdzie służyli swoją pomocą. Pomagali dzieciom w nauce, uatrakcyjniali spędzanie wolnego czasu Osobom Starszym oraz Dzieciom niepełnosprawnym, prowadzili przerwy na sportowo, działali w harcerstwie. Opiekowali się zwierzętami. Uczestniczyli w organizacjach i przeprowadzaniu kiermaszów, pikników, festynów i imprez sportowych. Duża grupa zaangażowała się w służbę w trakcie Światowych Dni Młodzieży zarówno na terenie własnej parafii jak i w Krakowie. Działali w Bibliotekach, ZHP, Caritasie, Domach Opieki, Świetlicach ogniskowych, schroniskach i lecznicach dla zwierząt, Fundacjach, Przedszkolach, Szkołach oraz w Dziecięcym Uniwersytecie Ciekawej Historii , Domu Aktora w Skolimowie i WOŚP – ie.

W podsumowaniu rocznego wolontariatu Kacper napisał tak:
„Wolontariat przede wszystkim pomógł mi zbudować w sobie wartości,
których wcześniej mi brakowało.
Myślę, że bardziej nauczyłem się dostrzegać potrzeby innych osób.
Nauczyłem się być otwartym i bez żadnych skrupułów zapytać czy
ktoś nie potrzebuje pomocy i bez wahania powiedzieć “TAK”, gdy ktoś o
tę pomoc poprosi.
Oprócz tego poznałem bardzo dużo nowych i wartościowych osób, z
którymi kontakt utrzymuję cały czas.
Lecz to co najbardziej utkwiło mi w pamięci, to jest swego rodzaju
poczucie niedosytu. Mimo że cały czas starałem się nieść pomoc i
byłem zadowolony z tego co zrobiłem, to jednocześnie patrzyłem jak
dużo dobrego mógłbym jeszcze zrobić. Myślę, że jest to taki worek
bez dna, z którego cały czas możemy wyciągać i dawać innym
ludziom, lecz cały czas wiemy, że moglibyśmy dać więcej i więcej,
dlatego nigdy nie powinniśmy przestawać.”

Mamy nadzieję, że rejs będzie również wspaniałym przeżyciem i że w przyszłości niejednokrotnie naszych Wolontariuszy spotkamy jak po raz kolejny rezygnują z własnych przyjemności na rzecz innych.